W labiryncie psychosomatyki
Шрифт:
Wiele innych nieprzyjemnych moment'ow wydarzylo sie, zanim zgodzilam sie przyzna'c, ze warto zglebi'c ten temat. To byl poczatek drogi do uzdrowienia”.
'Swiadomo's'c problemu to polowa drogi do jego rozwiazania. Tak m'owi madro's'c ludowa i jest w tym racjonalne ziarno. Zrozumienie, ze nie musisz pracowa'c nie z cialem, ale z psychika, jest ogromnym krokiem w kierunku prawdziwego wyj'scia z labiryntu.
Klopoty spadly na Alle G. niemal jednocze'snie. Najpierw maz opu'scil rodzine, potem zaczely sie konflikty z najstarszym synem, zostala wyrzucona z pracy „ze wzgledu na wiek”. Zycie stracilo wszystkie kolory i wydawalo sie beznadziejne. Ponadto pojawily sie problemy zdrowotne: serce zaczelo bardzo bole'c. B'ole byly tak bolesne, ze nie mozna bylo wykonywa'c prac domowych ani szuka'c nowego miejsca pracy.
Dzieki pomocy krewnych pracujacych w dziedzinie medycyny kobieta byla w stanie przej's'c wszystkie mozliwe badania, ale bezskutecznie. Wreszcie na jednym z przyje'c zabrzmialo slowo „psychosomatyka”.
Pierwsza reakcja pacjentki byla nieufno's'c, a nawet oburzenie. Nie mogla zda'c sobie sprawy, ze 'zr'odlem jej zlego samopoczucia jest niezadowolenie z zycia, poczucie rozczarowania i urazy. Alla G. pr'obowala przej's'c dodatkowe badania, ale potem zgodzila sie na spotkanie z psychoterapeuta. Po sze'sciu miesiacach jej zycie zmienilo sie jako'sciowo.
Polowa drogi – czy to dopiero poczatek?
'Swiadomo's'c wreszcie nadeszla. Przyczyna jest psychologiczna, zaczynamy rozumie'c to coraz wyra'zniej. Pozostala drobnostka – skontaktowa'c sie ze specjalista?
Wydawaloby sie… Nawet rozumiejac istote problemu, osoba czesto nie decyduje sie na kontakt z psychoterapeuta lub psychologiem. Woli siedzie'c na specjalistycznych forach, czyta'c odpowiednia literature, gromadzi'c informacje i poszerza'c wiedze teoretyczna na temat problemu. Innymi slowy, pacjent psychosomatyczny ma nadzieje samodzielnie poradzi'c sobie z objawem. W naszym kraju nieufno's'c do psycholog'ow i psychoterapeut'ow nie zostala jeszcze calkowicie przezwyciezona, a strach przed byciem napietnowanym jako „'swirniety” wciaz wystepuje. Jednak jest to najglebsze nieporozumienie, kt'ore negatywnie wplywa na stan zdrowia osoby, jako's'c jej zycia i relacje z innymi. Przypomne, ze psychiatra i psychoterapeuta to lekarze z wyksztalceniem medycznym. Psychiatra zajmuje sie gl'ownie „ciezkimi” chorobami psychicznymi, takimi jak schizofrenia, upo'sledzenie umyslowe, padaczka itp. Z reguly stosuje metody leczenia farmakologicznego. A psychoterapeuta pracuje z lagodniejszymi zaburzeniami i stosuje „zabiegi psychologiczne” – takie jak rozmowy, wyja'snienia, techniki psychologiczne. Psycholog jest specjalista dzialajacym tymi samymi metodami co psychoterapeuta, ale nie ma wyksztalcenia medycznego. Czesto psycholog i psychiatra pracuja jako para, poniewaz czasami osoba musi by'c wspierana przez leki, a techniki psychologiczne nie wystarcza. Jednak do przepracowania i wyeliminowania psychologicznych przyczyn symptomatyki same leki z reguly nie wystarcza. Tabletki pomagaja przez pewien czas, zmniejszajac poziom napiecia ukladu nerwowego, ale przyczyny tego napiecia nalezy opracowa'c osobno. Nie zgubienie sie w natloku informacji nie zawsze jest w zasiegu nawet profesjonalnego psychologa. Dlatego przecietny czlowiek, kt'ory czyta artykuly w Internecie i nie wie, jak „filtrowa'c” informacje, jest najprawdopodobniej skazany na dluga wedr'owke po labiryncie.
Andrzej, 40 lat.
„Jestem psychologiem, jednym z nielicznych w malej miejscowo'sci. Niedawno zwr'ocila sie do mnie osoba, kt'ora cierpi na b'ole brzucha. To trwa wystarczajaco dlugo, lekarze nie mogli jej pom'oc. Zdiagnozowano zesp'ol jelita drazliwego, czyli w rzeczywisto'sci jest to zaburzenie psychosomatyczne.
Czlowiek wykazal sie odwaga i checia walki z choroba. Przyszedl do mnie po pomoc. Problem w tym, ze nie moge mu pom'oc. Musze to szczerze przyzna'c: nie mam wystarczajacego do'swiadczenia w rozwiazywaniu takich problem'ow. Juz mialem do czynienia z psychosomatyka, ale nie tak czesto, zebym bez trudu sobie z tym poradzil. Material'ow teoretycznych jest wiele.
Freud m'owi, ze pod'swiadomy konflikt psychiczny pacjenta „bije” narzady ciala. W koncepcji profili osobowo'sci Friedmana i Dunbara wyr'oznia sie zwiazek wzorc'ow osobowo'sci i chor'ob psychosomatycznych. A teoria Eidemillera i Justyckiego nazywa je pogwalceniem gl'ownych sfer zycia rodziny pacjenta jako ich przyczyne. Teorii, teorii, teorii. Co mam zaoferowa'c osobie, kt'ora sie do mnie zwr'ocila? Zdaje sobie sprawe, ze sam potrzebuje kompasu, aby przej's'c przez wszystkie teorie i znale'z'c 'sciezke wla'sciwa specjalnie dla tego pacjenta”.
W pewnym momencie, po dlugich wedr'owkach po labiryncie, osoba w ko'ncu zbliza sie do etapu, w kt'orym zaczyna sie znajomo's'c z psychologami. To z pewno'scia optymistyczny kamie'n milowy. Jednak prawdziwy sukces jest jeszcze daleko. Komunikacja z psychologiem nie zawsze jest wyj'sciem z labiryntu. Problemu nie mozna jeszcze nazwa'c rozwiazanym. Moga by'c co najmniej dwie przyczyny tego. Po pierwsze: psycholog zwykle nie pracuje z psychosomatyka w przeplywie. Jak widzimy w powyzszej historii, moze nie mie'c wystarczajacego do'swiadczenia z takimi klientami i jasnego zrozumienia istoty problemu. Jest jeszcze jedna przyczyna. Sam pacjent cierpiacy na zaburzenie psychosomatyczne nie jest gotowy do przepracowania problemu i jego rozwiazania. Innymi slowy, nie jest gotowy „wyj's'c z labiryntu”. Sytuacja, w kt'orej chodzi w k'olko, pr'obujac poradzi'c sobie z choroba, od dawna stala sie zwykla. Jest to rodzaj „strefy komfortu”, studiowal ja i teraz kontynuuje rzucanie od jednego psychologa do drugiego.
Z wlasnego do'swiadczenia
„Oto jestem na poczatku dlugiej i trudnej podr'ozy. Nie moge zrozumie'c, co jest ze mna nie tak, co zepsulo sie w psychice i co najwazniejsze – jak to naprawi'c? Zaczynam chodzi'c do psychologa.
Pierwsza sesja. Druga. Dwunasta… objaw nie ustepuje, nie ma ulgi. Sytuacja jest taka sama, jakby wszystko bylo zamrozone. Zwracam sie do innego specjalisty, juz z rekomendacji. Przechodzimy przez pie'c sesji. Objaw jest na miejscu. Do trzeciego psychologa… do czwartego… wreszcie zwracam sie do psychiatry, wyzej na wszelki wypadek, aby wykluczy'c ten czynnik. Przepisuje mi tabletki, od kt'orych jest coraz gorzej. Przestaje je bra'c, znowu ide do psycholog'ow. Sytuacja sie powtarza i powtarza. Po przej'sciu kilku kreg'ow od jednego psychologa do drugiego postanowilam i's'c na studia i zdoby'c zaw'od psychologa praktycznego. Mialam 'swiadomo's'c, ze od innych specjalist'ow w tej dziedzinie mam jakie's 15 lat sp'o'znienia. Lata te po'swiecone byly rezyserii. Trzeba bylo w jak najkr'otszym czasie dogoni'c koleg'ow. Uczylam sie zawsze i wszedzie, nie zatrzymujac sie, nie zwalniajac tempa. Przede wszystkim interesowalam sie kierunkiem psychosomatyki, musialam dowiedzie'c sie, co ze mna, a co najwazniejsze – co z tym zrobi'c. Bez przesady przestudiowalam wszystkie informacje na ten temat, kt'ore mozna znale'z'c w rosyjskojezycznej przestrzeni Internetu. Bylo wystarczajaco duzo teorii, ale niewiele bylo praktycznego zastosowania, przynajmniej dla mnie osobi'scie. M'oj wlasny objaw psychosomatyczny nigdzie nie zniknal”.
Конец ознакомительного фрагмента.